Są przyjaźnie, które trwają mimo odległości i upływu lat. Naszą zbudowałyśmy na fundamencie z rozmów bez słów, z wpatrywania się w siebie, bo było to tak dawno, że nie umiałam jeszcze mówić. Postawiłyśmy ściany ze wspólnych dziecięcych zabaw, potem dobudowałyśmy piętro ze wspólnych podróży, z wielu rozmów i dziesiątek maili dziennie, a całość przykryłyśmy dachem ze wspólnych kulinarnych zainteresowań, by wewnątrz zrobiło się ciepło i przytulnie.
Przedstawiam Wam Oję.
Choć rzadko mamy możliwość wspólnie gotować, bo dzieli nas ponad półtora tysiąca kilometrów, to praktycznie nie ma dnia bez rozmów o kuchni, bez dzielenia się zdjęciami swoich dań. Bez względu na to, o czym rozmawiamy, i tak rozmawiamy o jedzeniu.
Oja jest zapaloną degustatorką smaków wszelakich i miłośniczką gotowania. Często piecze ciasta z kategorii "łatwo transportowalne" i transportuje je do pracy, by osłodzić innym życie. Udało jej się przekonać mnie do bakłażanów, choć najbardziej faworyzuje buraki, zaś słowo "barszcz" budzi w niej ekstazę. Ma przy tym niecodzienną skłonność do obdarowywania mnie makaronami. Dostałam już od niej farfale w paski w kolorach włoskiej flagi, jak również pasiastą lasagnę, która stała się prawdopodobnie najbardziej podróżującym makaronem świata, bo leciała samolotem cztery razy. To Oja jest również sprawczynią całego zamieszania z makaronem czekoladowym, który to dostałam od niej jakiś czas temu. Ten na szczęście leciał tylko raz.
Od razu wiedziałam, że makaron - choć czekoladowy - nie może zostać przyrządzony ma słodko, zaś delikatny kakaowy posmak, który go charakteryzuje, idealnie wkomponuje się w wytrawne danie. Makaron sam w sobie jest fantastyczny - czekoladowy, choć wytrawny, stwarza olbrzymie pole do popisu. Ja postanowiłam, że towarzyszyć mu będzie szpinakowo-orzechowy sos, zaś uroku dodadzą grillowana gruszka i prażone migdały.
Jakbyście mnie szukali, jestem w kulinarnym raju.
Czekoladowy makaron z sosem szpinakowo-orzechowym,
grillowaną gruszką i prażonymi migdałami
250 g czekoladowego makaronu
1 opakowanie mrożonego szpinaku (najlepiej w liściach) lub pęczek świeżego
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
2 szklanki mleka z orzechów włoskich (klik)
2 łyżki mąki
2 łyżki oleju
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
1 gruszka
50 g migdałów
Świeży szpinak opłukać, włożyć do garnka i podgrzewać, aż zwiędnie. Mrożony rozmrozić i podgrzewać, aż woda wyparuje. Dodać oliwę i chwilę podsmażyć. Doprawić przeciśniętymi przez praskę ząbkami czosnki, solą i pieprzem.
W drugim garnku chwilę podgrzać mąkę, dodać olej i dokładnie wymieszać, aby powstała zasmażka. Stopniowo dolewać mleko, cały czas intensywnie mieszając trzepaczką balonową, aby nie pojawiły się grudki. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Do gotowego sosu dodać szpinak i wymieszać.
Makaron ugotować w osolonej wodzie. Migdały posiekać i uprażyć na suchej patelni. Gruszkę pokroić na ćwiartki i każdą z nich zgrillować równomiernie z obu stron.
Ugotowany makaron odcedzić, przełożyć na talerze. Na górze ułożyć sos, gruszkę i posypać całość migdałami.
<3<3<3
OdpowiedzUsuń<3<3<3
UsuńCzekoladowy makaron jest pyszny! Jadłam taki z gruszkami, miodem, gorgonzolą i orzechami włoskimi ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, jest niezwykły! :)
UsuńPrzegięcie!
OdpowiedzUsuńOdwołuję te spring rollsy, przyjeżdżamy do Ciebie na makaron:D
:D:D ok, danie jest jeszcze do negocjacji ;)
UsuńNie wytrzymałam i musiałam sama wypróbować. Nie miałam takiego super makaronu więc sama zrobiłam czekoladowe tagliatelle. Użyłam pokrzywy zamiast szpinaku. Cud świata! Wspaniałość!
UsuńWow, własne tagliatelle, w dodatku czekoladowe, to już wyższa szkoła jazdy ;) I świetny pomysł z pokrzywą :)
Usuńjuż sam wygląd kusi, a co dopiero te składniki i smak!! :) świetne danie, które koniecznie kiedyś przyrządzę! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i bardzo polecam :)
UsuńZaniemówiłam! <3
OdpowiedzUsuńdziękuję! <3
UsuńMojej żonie nie smakowało czyli już drugi raz gotować nie będę :P
OdpowiedzUsuńIt looks truly unusual. Thank you for your posts. They make my life a little bit tastier.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń